Gorc – Sokolica 6:0!

Mecz bez historii. W jednostronnym pojedynku obijamy dotkliwie lokalnych rywali. Czy to już zmierzch kryzysu? Na to pytanie trudno odpowiedzieć ponieważ rywal nie podjął rękawicy. Do 30 minuty Sokolica szczęśliwie broniła, choć powinno być 3:0 (w 10 m. Hasior trafia w słupek, w 12 Krzysiu Zając z kilku metrów bije wprost w bramkarza, w 18 m. Marcin Faron strzela mocno ale po rękach golkipera gości). W rzeczonej 30 minucie Łukasz Brusiński wykonuje umiejętnie rzut rożny na drugi słupek. Piłka spada pod nogi Kuby Piszczka, który strzela nie do obrony. Zaledwie minutę potem Hasior przeprowadził akcje lewą stroną i tuż przed linią końcową zagrał w pole karne. Piłka trafia do Krzyśka Zająca, który z najbliższej odległości pakuję piłkę na 2:0. W 36 minucie Sokolica wykonywała rzut karny ale wyśmienicie piłkę paruje Syjud. Po przerwie przez kilkanaście minut mecz nie był już taki ekscytujący. Wyraźna przewaga Gorca nie przekładała się na sytuacje bramkowe. Taki obraz gry oglądaliśmy do 70 minuty. Właśnie wtedy Rafał Ziemianek bił z lewej strony boiska rzut rożny. Po wrzutce bramkarz gości popełnił wyraźny błąd wypuszczając z rąk futbolówkę. Na posterunku czyhał Hasior, który z bliska strzelił na 3:0. W 75 minucie Kuba Piszczek skutecznie wyegzekwował rzut karny po faulu na własnej osobie. W 80 minucie Bogusław Dłubacz rozsądnie zagrał prostopadle przez obronę do Piotra Wójciaka, który będąc sam na sam, choć na raty wbija gola na 5:0. W 86 minucie znów sędzia gwizdnął karnego na Kubie Piszczku. Tym razem egzekutorem został Rafał Ziemianek po mocnym strzale w prawy róg bramki Sokolicy.
Cieszy skuteczność w drugiej połowie bo wykorzystaliśmy prawie wszystko co mogliśmy. Warto odnotować „0” z tyłu i brak napomnień sędziego w postaci żółtych kartek. Za tydzień pauzujemy.