Gorc - Łęgi

Gorc – Łęgi 4:0!
W słoneczny podwieczór nie byliśmy gościnni dla rywali. Losy meczu rozstrzygnęły się w drugiej połówce bo w pierwszej padł wynik 0:0! Przegraliśmy losowanie stron i znów troszkę pod górkę - pod słońce przyszło nam atakować bramkę przeciwników. Niby optyczna przewaga była po naszej stronie ale z niej nic nie wynikało. Znaczącej setki nie mieliśmy, szkoda bo przeważającą część pierwszych 45 minut spędziliśmy na połowie rywala. Łęgi odgryzały się wypadami, zazwyczaj po naszych niepotrzebnych stratach i to oni stwarzali zagrożenie, a w 42 minucie piłka bita po rzucie rożnym minimalnie przeleciała nad poprzeczką Chrobak. Drugie połowy mamy na szczęście nad wyraz mocne – goście nie mieli nic do powiedzenia. Wynik otworzyliśmy szybo – w 48 minucie Krzysiu Zając przed polem karnym zrobił fenomenalne podanie do wchodzącego Kuby Piszczka, który po ziemi na spokoju strzelił na 1:0. W 57 minucie sędzia podyktował rzut wolny tuż przed szesnastką. Próby podjął się Kuba Piszczek który obok muru po rękach bramkarza wpakował piłkę w lewy róg bramki Łęgów. W 77 minucie po raz kolejny wykonujemy stały fragment gry – nieco dalej bo z okolic 20-22 metra. Do piłki podszedł Kuba Kędzierski, który mocnym nieprzyjemnym strzałem (piłka odbija się przed golkiperem) wbija futbolówkę obok lewego słupka gości. Zaraz potem w 78 minucie Topolski światnie obsłużył Jaśka Brzeźnego który będąc przed polem karnym sprytnie dziubnął piłkę lobem ponad bramkarzem, który na 11 metrze czyhał na nasz błąd. Gorc rządził na boisku! Duża w tym zasługa trenera, który nie szczędził słów i gardła aby jego intencje dotarły do uszów zawodników. Cieszy frekwencja bo zmienników nie odstających od reszty mieliśmy całą ławkę! Gratulujemy chłopakom postawy i życzymy sobie więcej!