Początek sezonu nie dla Gorca!
Wyjazdowego spotkania do Zakopanego nie będziemy wspominać najlepiej. Ulegamy gospodarzom i to wyraźnie 5:1! Nasi piłkarze źle weszli w mecz i w przeciągu pierwszych 10 minut powinno być 2:0 dla Asów. Niezwykle groźne były penetrujące naszą obronę prostopadłe podania i sytuacje sam na sam, najpierw zawodnik gospodarzy przestrzelił, w drugiej akcji dobrze zachował się Wiktor Chrobak parując strzał na rożny. Sygnały ostrzegawcze nie pomogły. W 21 minucie gospodarze udanie wykopnęli piłkę z własnej połowy, która po wysokim łuku spadła przed pole karne Gorca. Napastnik Zakopanego wykorzystując bierność całej defensywy zdołał dopaść do piłki i huknął jak z armaty nie do obrony. Od początku meczu zanotować możemy jedynie ładny strzał Krzyśka Zająca w 25 minucie. W 29 minucie przegrywamy 2:0, po akcji gospodarzy z prawej strony boiska i wrzutce piłki w pole karne. Futbolówka ponad głowami obrońców spada pod nogi niekrytego gracza Asów, po jego strzale piłka odbija się od naszych obrońców, ostatecznie po dobitce i zamieszaniu piłka wpada do naszej bramki. Szkoda sytuacji z 40 minuty, kiedy Krzysiu Zając z prawej flanki zagrał na but piłę Jakubowi Piszczkowi, ten przenosi futbolówkę ponad bramką rywala. To była najdogodniejsza sytuacja do zdobycia bramki kontaktowej. Druga połowa w wykonaniu naszej drużyny rozpoczęła się ospale. W zasadzie do 55 minuty nic ciekawego na boisku się na działo. Wtem ni z tego ni z owego przeprowadzamy fajną akcję w pobliżu pola karnego rywali. Wreszcie poklepaliśmy piłką – ostatecznie Krystian Piszczek z boku pola karnego dogrywa mocno po ziemi piłkę do Hasiora – ten z pierwszej huknął po ziemi. Wydawało się, że piłka przeszła obok słupka, jednak okazało się, że wpadła z impetem do bramki i dalej przez dziurę w siatce z niej wypadła. Mamy kontakt 2:1. Po bramce nastąpiło 5 minut przewagi Gorca, która winna była być udokumentowana bramką na 2:2. Kuba Piszczek doskonale wymanewrował obronę, wpadł w pole karne i chciał dokładnie dograć na „pustaka w świetle bramki Asów”. Wyszedł z tego jednak lob, który nie zrobił krzywdy gospodarzom. Na a potem nastąpiła apokalipsa, której trener musi się przyjrzeć i wyciągnąć wnioski. Tracimy bramki jedna za drugą w 70, 75, 80 minucie. W tym okresie zakopiańczycy wyraźnie nas zdominowali, byli kreatywniejsi i co najważniejsze piekielnie skuteczni. Pisząc językiem boiskowym Asy nas „rozklepały”, przeciwnicy pograli ziemią i wbijali kolejne bramki z najbliższej odległości obok bezradnego Chrobaka. Nie ulega wątpliwości, że rywale tego dnia byli lepiej dysponowani, mieli bardziej doświadczony skład, co w konsekwencji przekładało się na konkrety. My pojechaliśmy wyraźnie osłabieni kilkoma kluczowymi zawodnikami, co spowodowało widoczne wyrwy zarówno w obronie jak i w przedniej formacji. No cóż nie przyzwyczailiśmy się do tak wysokich porażek, trzeba przełknąć gorzką pigułkę i grać dalej.
W meczu zagrali: Wiktor Chrobak, Kuba Kędzierski, Artur Giemzik, Piotr Sokołowski, Łukasz Brusiński, Kuba Piszczek, Krystian Piszczek, Krzysztof Zając, Krystian Hasior, Jan Brzeźny (65 m. Piotr Wójciak), Dominik Brzeźny.
Bramka dla Gorca – Krystian Hasior – 55 minuta,
Sędzia Główny – p. Łukasz Królczyk
Komentarze