Gorc – Spływ 1:4!

Gorc – Spływ 1:4!

Wysoka porażka na własnym terenie boli podwójnie. Dodając do tego słaby styl gry otrzymujemy niestety obraz pogrążonego w kryzysie zespołu. Jeden celny strzał z 20 metrów w pierwszej połowie Kuby Piszczka to za mało. Goście wielkiej piłki nie grali ale sytuacje mieli i je z zimną krwią wykorzystali. Najpierw w 10 minucie rywale wykonywali rzut wolny z ok. 40 metrów. Silnie bitą piłkę w polu karnym dotknął zawodnik gości, która wpadła do bramki. W 20 minucie przegrywamy akcję toczącą się po prawej stronie przy linii pola karnego. Ambitnie wyłuskana przez Spływ piłka została wyłożona przed bramkę, a mocny nie do obrony strzał gości zwieńczył dzieło.
Po przerwie niby Gorc prowadził grę, niby statystycznie częściej byliśmy przy piłce ale nic, zupełnie nic z tego nie wynikało. Z „wożenia” piłki bramki nie padają. Spływ był bardziej konkretny. W 58 minucie przeprowadzili piękną akcję w prawej części pola karnego, dosłownie rozklepali obronę prostymi, dokładnymi podaniami i zakończyli strzałem w okno na 0:3! W 65 minucie jedna z nielicznych akcji Gorca przyniosła bramkę na 1:3. Rzut rożny dokładnie wykonał Kuba Kędzierski, futbolówka spadła na but Darka Tokarczyka, który z pierwszej piłki pokonał golkipera gości. Potem na boisku zagościła nerwowość. Najpierw w 70 m. czerwoną kartkę (drugą żółtą) za symulkę faulu otrzymał gracz Spływu. W 75 minucie sędzia wyrzucił z boiska Kubę Kędzierskiego za przepychankę w polu karnym. Niektóre decyzje portugalskiego sędziego były kontrowersyjne, co wzmagało napięcie - no ale dotyczyły obu stron. Liczne zmiany trenera Zwolińskiego począwszy od 46 minuty nie przyniosły oczekiwanego rezultatu, choć warto podkreślić, że prawą flankę nieco rozhulał Tokarczyk. To nie wystarczyło! W 88 minucie goście wykonywali rzut wolny tuż przed lewym narożnikiem pola karnego Mimo muru zawodnik Spływu kropnął nie do obrony w prawy róg Janiarczyka. Tym samym ustalono wynik na 1:4. O punkty powalczymy już w najbliższą środę na wyjeździe w Krempachach.